Tymczasem ubodzy cierpią grabież, jęczą wdowy, sieroty doznają poniżenia. Dochodzi wręcz do tego, że wielu z nich, bynajmniej nie niskiego pochodzenia i wykształconych w sposób godny człowieka wolnego, ucieka do wrogów, aby nie umrzeć pod ciosami publicznych prześladowań. U barbarzyńców szukają ludzkiej łagodności, ponieważ nie mogą znieść u Rzymian barbarzyńskiego nieokrzesania. A chociaż od tych, do których uciekają, różnią się zwyczajami i językiem i chociaż razi ich, że tak powiem, sam odór barbarzyńskiego ciała i odzieży, wolą się jednakże pogodzić z obcym sobie sposobem ich życia, niż znosić ze strony Rzymian dzikie bezprawie. Raz po raz udają się więc czy to do Gotów, czy do bagaudów, czy do innych państw barbarzyńskich, gdziekolwiek panują, i nie żałują tej zmiany miejsca pobytu. Wolą bowiem pod pozorem niewoli żyć jak ludzie wolni, niż pod pozorem wolności znosić los jeńców.
(Ostatnie lata Cesarstwa Rzymskiego)
-- wczesnochrześcijański pisarz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz