sobota, 19 sierpnia 2017
George Gilder
Wyraźnie widoczne osiągnięcia wolnej gospodarki nadal wydają się mniej atrakcyjne niż obietnice wiecznie bankrutującego socjalizmu.
Kapitalizm przeobraża odruch dawania w zdyscyplinowany proces twórczego inwestowania opartego na nieustannej analizie potrzeb innych.
Faktycznie można by powiedzieć, że dochód państwa z inflacji wzrósł do 60%, ponieważ każdy 1% wzrostu poziomu cen wywołuje skok dochodów federalnych o 1,6%. Państwo, rozrastając się, w zaklętym kręgu zależności powiększa jednocześnie swe wpływy z podatków.
Jest to nowe keynesowskie źródło stagnacji i ubóstwa w krajach Zachodu. Politycy sprzedają przede wszystkim nowy rodzaj płynności – stabilizację i bezpieczeństwo – i wydaje się, że nie ma końca popytowi na te usługi. Jednak bezpieczeństwo takie, podobnie jak oszczędzanie, płynność i czas wolny, tworzy własny paradoks więźnia. Kilku ludzi może uwolnić się od ryzyka oraz zyskać ochronę przed inflacją, poprzez zwrócenie się do państwa. Ale gdy uczyni to większość, bezpieczeństwo i stabilność narodu spada. W pełnym zagrożeń i zmian świecie najlepszą ochroną przed ryzykiem jest innowacja i kreatywność, badanie i odkrywanie, konkurencja i przedsiębiorczość, „trafne inwestycje […], aby przezwyciężyć ciemne moce czasu i niewiedzy, przysłaniające przyszłość”.
Zamiast mówić, że bogactwo powoduje nędzę, znacznie słuszniej byłoby twierdzić, że ubóstwo spowodowane jest rozpowszechnionym przekonaniem, że powoduje je bogactwo."
-- amerykański inwestor, pisarz, ekonomista, autor książki "Bogactwo i ubóstwo"
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz